czwartek, 21 kwietnia 2011

...Deadline...







czyli martwa linia... Dobra koniec opierdalania się. Dostaliśmy ostateczny termin od drukarni do kiedy możemy złożyć nasz komiks żeby zdążyć z drukiem na konwent w Warszawie. Jest to 28my kwietnia... czyli równo tydzień żeby dokończyć wszystkie historie, poskanowanie, poczyszczenie, wrzucenie jakiś rastrów czy duperel w tym stylu, zrobienie okładki i poskładanie wszystkiego w całość... I wszystko było by dobrze gdyby nie to, że właśnie zaczynają się święta czyli obżarstwo, pijaństwo i ogólnie sodomia (czyli wszystko zgodnie z pismem;), a taki klimat nie sprzyja siedzeniu przy biurku. Do tego jeszcze pogoda się zaczęła robić ładna i coraz bardziej kusi grill+browar kombo gdzieś na łonie natury... robienie komiksu zimą jest łatwe, bo są długie wieczory, jest zimno, szaro i nie ma nic lepszego do roboty, ale kurde wiosna dramatycznie spowolniła nasz progres. Obecnie tylko Fil skończył swoją część i właśnie zabiera sie za okładkę (po wczorajszej burzy mózgów mamy pomysł, który jest nieskromnie mówiąc - zajebisty!

ps. ze szczegółów pierwszego Handmade'a możemy tylko zdradzić, że będzie miał 40 stron, albo 48...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz